Jacek Kopciński: W spotkaniu z GKS-em Tychy przegraliście wysoko bo aż 14:1. Początek meczu mieliście jednak całkiem dobry...
Jan Krzyżek: - Od początku chcieliśmy podejść do tego meczu z jak najlepszym nastawieniem. Szybko jednak tyszanie pokazali nam, że to oni przewodzą w PHL. Później już nie mieliśmy zbyt dużo do powiedzenia w tym meczu.
JK: W środę mecz z Naprzodem Janów, w czwartek z GKS-em Tychy. Jak ocenisz waszą grę z drużynami z dwóch biegunów PHL?
JK: - Myślę, że dużo lepiej graliśmy w meczu z GKS-em niż z Naprzodem. Byliśmy bardziej zgrani i graliśmy po prostu lepiej. Bardziej pasowało nam grać z mistrzem Polski niż z Janowem. Tychy to dużo lepszy przeciwnik, z którym i my dużo lepiej taktycznie zagraliśmy.
JK: Do meczu z GKS-em - drużyną, której jesteś wychowankiem - podszedłeś chyba bez presji. To w końcu ty strzeliłeś Tychom jedynego gola...
JK: - Presja jest zawsze, ale do każdego meczu podchodzę z takim samym zaangażowaniem - na 100% - aby jak najlepiej się zaprezentować.
JK: W tym sezonie łączysz grę w PHL (w Kadrze PZHL U23) i 1. lidze (w MOSM-ie Tychy). Jak ocenisz ten sezon w twoim wykonaniu?
JK: - Na pewno te mecze nie są łatwe. Chcemy strzelać bramki i wygrywać. Jest nam ciężko, ale myślę, że jakoś dajemy radę.
JK: Różnice między PHL i 1. ligą pewnie są spore...
JK: - Na pewno jest przepaść między PHL a 1 ligą. Nie zawsze wszystkie zespoły puszczają zawodników z pierwszych drużyn, co odbija się na poziomie.
JK: Twoje sportowe marzenie - gra w Tychach?
JK: - Myślę, że zobaczymy, co dalej ze mną będzie. Wszystko potoczy się swoim tokiem...
JK: Ale myślisz, że w ostatnim meczu dałeś trenerowi Gusovowi sygnał, że warto dać ci szansę?
JK: - Na pewno przed tym meczem myślałem, żeby jak najlepiej pokazać się przed trenerem Gusovem. Myślę, że udało mi się to udowodnić.