Udany rewanż GieKSy! Mistrzowie Polski pokonani!
  Dodano 4 lat temu   Skomentuj
Grzegorz Mijalski fot. Róża Koźlikowska
Hokeiści GKS-u Katowice zwyciężyli w "Satelicie" z GKS-em Tychy 4:1 w drugiej odsłonie hokejowych derbów Śląska. Tym samym katowiczanie zrewanżowali się rywalom za porażkę poniesioną w pierwszej rundzie na lodowisku w Tychach.

Pierwszą tercję obie drużyny rozpoczęły dość sennie. Tak jakby zawodnicy na lodzie dostosowali się do atmosfery, w jakiej przyszło im się zmierzyć w drugiej odsłonie hokejowych derbów Śląska. Wszak jak dobrze wiemy, wszystkie wydarzenia sportowe od jakiegoś czasu w całej Polsce rozgrywane są bez publiki. Pierwsi groźniej zaatakowali aktualni mistrzowie Polski. Najpierw Juraja Simbocha próbował zaskoczyć Bartłomiej Jeziorski, a po chwili swojej szansy na gola nie wykorzystał Jarosław Rzeszutko. Dopiero w 7 minucie spotkania po raz pierwszy groźniej do ataku ruszyli katowiczanie. Kamil Lewartowski, który dziś stanął w bramce tyszan, poradził sobie ze strzałem Macieja Kruczka. Chwilę później byliśmy świadkami pierwszego wykluczenia w meczu. Faulu na zawodniku GKS-u Tychy dopuścił się Jesse Rohtla i musiał on zjechać na przymusowy odpoczynek do boksu kar. Przyjezdni dość wolno rozgrywali krążek w hokejowym zamku, nie stwarzając sobie zbyt wielu okazji do objęcia prowadzenia. Gdy wydawało się, że katowiczanie przetrwają osłabienie z najbliższej odległości Simbocha po podaniu Christiana Mroczkowskiego pokonał Alexander Szczechura. Po zdobytym golu mistrzowie Polski z jeszcze większym impetem ruszyli na bramkę przeciwnika. Prowadzenia jednak nie zdołali podwyższyć. Zdołali za to, to prowadzenie stracić. W 17 minucie Szymon Marzec zgubił krążek. Ostatecznie „guma” trafiła do Filipa Starzyńskiego, który atomowym strzałem nie dał szans Lewartowskiemu na skuteczną interwencję. Hokeiści GieKSy chcieli pójść za ciosem, ale do końca premierowej odsłony nie doczekaliśmy się kolejnych bramek.


Druga odsłona piątkowych derbów należała do gospodarzy, którzy już od pierwszego gwizdka sędziego podkręcili tempo. Najpierw próbował Mateusz Zieliński. Broni bramkarz GKS-u Tychy. Chwilę później strzał Wanata i tylko słupek. W odpowiedzi dwukrotnie zakotłowało się pod bramką Simbocha i to dwukrotnie za sprawą Michaela Cichego. Najpierw napastnik mistrzów Polski dobrze obsłużony przez partnera z ataku nie zdołał pokonać bramkarza GieKSy, a później po strzale tego samego zawodnika słowackiemu bramkarzowi w skutecznej interwencji pomógł słupek bramki. W 28 minucie mieliśmy wznowienie w tercji tyszan po lewej stronie. Wznowienie wygrał Grzegorz Pasiut, a na prowadzenie katowiczan wyprowadził strzałem z najbliższej odległości, niezawodny w tym sezonie Patryk Krężołek. 2 minuty później katowiczanie po raz pierwszy w dzisiejszym meczu zagrali w liczebnej przewadze. Po stronie tyszan faulu dopuścił się Jean Dupuy. Podopieczni Piotra Sarnika bardzo niemrawo rozegrali przewagę. Na domiar złego dla nich byli bliscy straty gola. W 35 minucie została nałożona kolejna kara na tyszan. Tym razem za nadmierną liczbę graczy na lodzie. Tę przewagę katowiczanie skrzętnie wykorzystali i prowadzenie miejscowych podwyższył Bartosz Fraszko. Po chwili jeszcze Grzegorz Pasiut mógł wpisać się na listę strzelców, ale ostatecznie druga odsłona hokejowych derbów Śląska zakończyła się przy wyniki 3:1 na korzyść hokeistów katowickiej GieKSy.


Trzecią tercję lepiej rozpoczęli goście, którzy za wszelką cenę chcieli zdobyć jak najszybciej kontaktowego gola. Dwukrotnie strzałami z dalszej odległości hokeiści z Tychów chcieli zaskoczyć Simbocha. Obie próby okazały się jednak bezskuteczne. W 46 minucie Jakub Witecki przed szansą na zdobycie gola, ale znów świetną interwencją popisuje się słowacki bramkarz GieKSy. Napór przyjezdnych trwa w najlepsze, a gola zdobywają... katowiczanie. Kontrę 3 na 1 skutecznie finalizuje Fraszko, tym samym zdobywając swojego drugiego gola w tym meczu. W 50 minucie sędzia zawodów odesłał na ławkę kar po stronie gospodarzy Kruczka. Tyszanie szybko założyli hokejowy zamek, ale ewidentnie grzeszyli, jeśli chodzi o skuteczność. Gospodarzom udało się przetrwać grę w osłabieniu. W 54 minucie Dupuy znalazł się sam przed bramką Simbocha i tylko on sam wie, dlaczego nie zdołał pokonać bramkarza GieKSy. Chwilę później szkoleniowiec tyszan poprosił o przysługujący mu czas, aby porozmawiać ze swoimi zawodnikami. Ostatnie minuty spotkania głównie toczyły się w tercji katowiczan, ale albo świetnie w bramce spisywał się Simboch, albo mistrzowie Polski nieporadnie rozgrywali krążek. Wynik meczu już się nie zmienił. Hokeiści GKS-u Katowice w drugiej odsłonie derbów Śląska pokonali w „Satelicie” GKS Tychy 4:1.




GKS Katowice – GKS Tychy 4:1(1:1, 2:0, 1:0)

0:1 Alexander Szczechura (Christian Mroczkowski – Filip Komorski) – 09:21

1:1 Filip Starzyński (Mikołaj Łopuski – Dariusz Wanat) – 16:29

2:1 Patryk Krężołek (Grzegorz Pasiut) – 27:58

3:1 Bartosz Fraszko (Maciej Kruczek – Mateusz Zieliński) – 35:31

4:1 Bartosz Fraszko (Grzegorz Pasiut – Patryk Krężołek) – 45:56

Sędziowie: Paweł Breske – Bartosz Kaczmarek (główni), Rafał Noworyta – Michał Majkut

Kary: 4 min – 4 min

Widzów: mecz rozgrywany bez udziału publiczności.


GKS Katowice: Simboch (Miarka) – Wajda, Paszek, Stoklasa, Rohtla, Michalski – Andersons, Zieliński, Łopuski, Starzyński, Wanat – Kruczek, Krawczyk, Fraszko, Pasiut, Krężołek oraz Skrodziuk, Mularczyk, Adamus.


GKS Tychy: Lewartowski (Murray) – Havlik, Ciura, Gościński, Komorski, Jeziorski – Kasperek, Kotlorz, Dupuy, Galant, Marzec – Bizacki, Seed, Szczechura, Cichy, Mroczkowski – Kogut, Witecki, Krzyżek, Rzeszutko, Gruźla.


© 2024 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by