Pełna dominacja GieKSy w Sanoku!
  Dodano 4 lat temu   Skomentuj
Grzegorz Mijalski fot. Róża Koźlikowska
Hokeiści GKS-u Katowice nie dali szans w 16 kolejce Polskiej Hokej Ligi drużynie Ciarko STS Sanok, zwyciężając na terenie rywala 5:0. Bramkarz GieKSy - Juraj Simboch po raz drugi z rzędu zachowuje "czyste" konto.

Piątkowe spotkanie rozpoczęło się w dość spokojnym tempie. Obie drużyny nie forsowały tempa gry. Z biegiem czasu to goście postanowili przejąć inicjatywę na lodzie. W 3 minucie doskonałą okazję na zdobycie bramki zmarnował Bartosz Fraszko, który z bliskiej odległości nie zdołał pokonać Patrika Spesnego. Minutę później katowiczanie objęli już prowadzenie. Sytuację sam na sam z bramkarzem miejscowych wykorzystał Mateusz Michalski. Po zdobyciu pierwszego gola przyjezdni w pełni dominowali na lodzie. W 11 minucie na solową akcję zdecydował się Dominik Nahunko. Bez efektu bramkowego. Chwilę później doczekaliśmy się zagrożenia pod bramką Juraja Simbocha. Słowacki bramkarz GieKSy poradził sobie z dwoma strzałami sanoczan. W 14 minucie Marek Strzyżowski wyłożył krążek Maciejowi Witanowi, ale i on nie znalazł ostatecznie sposobu na Simbocha. W odpowiedzi w 16 minucie katowiczanie podwyższyli prowadzenie. Spesnego precyzyjnym strzałem pokonał Filip Stoklasa. W 18 minucie mieliśmy pierwsze wykluczenie w meczu. Na ławkę kar po stronie gości zjechał Filip Starzyński. W okresie gry w przewadze sanoczan, najlepszą okazję bramkową miał...kapitan GieKSy – Grzegorz Pasiut. Napastnik gości przegrał jednak pojedynek sam na sam ze Spesnym. Do końca premierowej odsłony wynik zatem się nie zmienił i obie drużyny na pierwszą przerwę zjechały do szatni przy dwubramkowym prowadzeniu katowiczan.


Druga odsłona rozpoczęła się od natarcia gospodarzy. Simboch pozostawał czujny w swojej bramce. Sanoczanie starali się przejąć inicjatywę, tak by, jak najszybciej zdobyć kontaktowego gola. Miejscowym brakowało jednak konkretnych akcji, aby takowy cel zrealizować. W 24 minucie goście z Katowic po raz pierwszy w tym spotkaniu zagrali o jednego zawodnika więcej. Na przymusowy odpoczynek udał się Marcin Biały. Sanoczanie przetrwali jednak okres gry w osłabieniu. W 28 minucie trójkowa akcja Pasiuta z Patrykiem Krężołkiem, którą kończy Fraszko strzałem pod poprzeczkę. Chwilę później doskonała okazja dla gospodarzy na zdobycie pierwszego gola. Bramkarz GieKSy popisał się jednak kapitalną interwencją. W 31 minucie na dwuminutową karą sędziowie odesłali Szymona Skrodziuka za grę wysokim kijem. Sanoczanie nie potrafili wykorzystać liczebnej przewagi. Gdy kara Skrodziuka minęła to zaraz potem, na ławkę kar udał się Pasiut. I znów w tym okresie najlepszą okazję na zdobycie gola miał... zawodnik GieKSy. Tym razem Dominik Nahunko, a nie jak wcześniej Pasiut przegrał pojedynek sam na sam ze Spesnym. W 38 minucie kolejna kara nałożona na gości. Tym razem przymusowy odpoczynek zaliczył Jesse Rohtla. Zaraz później dołączył do niego Kamil Paszek, który dopuścił się faulu na Strzyżowskim. Nastąpiło ostrzeliwanie bramki przyjezdnych. Na 3 sekundy przed końcem kary Rohtli, do boksu kar trafił Pasiut. Sanoczanie przed końcową syreną nie potrafili znaleźć sposobu na pokonanie dobrze dysponowanego Simbocha.


Trzecią tercję rozpoczęliśmy od przewagi liczebnej sanoczan. Na ławce kar nadal przebywał Pasiut. Gospodarze nie potrafili przełożyć tego faktu na zdobycz bramkową. W 42 minucie groźnie na bramkę Simbocha uderzał Strzyżowski. Po chwili groźna kontra gospodarzy, po której krążek ostatecznie zdołał zamrozić bramkarz GieKSy. Przyjezdni nie forsowali tempa gry zaś gospodarzom brakowało pomysłu na zagrożenie bramki Simbocha. Mecz zdecydowanie wygasł na jakości. W 49 minucie ładna akcja czwartego ataku gości. Skrodziuk po podaniu Szymona Mularczyka nie zdołał pokonać Spesnego. Minutę później na ławkę kar po raz drugi w dzisiejszym meczu odesłany został Paszek. Sanoczanie po raz kolejny nie potrafili liczebnej przewagi wykorzystać. W 55 minucie Krężołek zdobył czwartego gola dla GieKSy. Bardzo ładną asystą przy tym golu popisał się Pasiut. Chwilę później kolejny gol dla katowiczan. Autorem gola Kruczek. W 59 minucie Janis Andersons uderzył spod niebieskiej linii, ale tylko słupek. I to by było na tyle, jeśli chodzi o sportowe emocje w piątkowy wieczór na lodowisku w Sanoku. GKS Katowice pewnie pokonał Ciarko STS Sanok. Na uwagę zasługuje jeszcze fakt, iż bramkarz GieKSy – Juraj Simboch po raz drugi z rzędu zaliczył czyste konto.



STS Ciarko Sanok – GKS Katowice 0:5 (0:2,0:1,0:2)


0:1 Mateusz Michalski (Dariusz Wanat) – 03:55

0:2 Filip Stoklasa ( Mikołaj Łopuski – Mateusz Zieliński) – 15:56

0:3 Bartosz Fraszko (Patryk Krężołek – Grzegorz Pasiut) – 28:28

0:4 Patryk Krężołek (Grzegorz Pasiut – Janis Andersons) – 55:53

0:5 Maciej Kruczek (Jesse Rohtla – Dominik Nahunko) – 57:28


Sędziowie: Robert Długi – Mateusz Niżnik (główni), Andrzej Nenko – Kamil Korwin (liniowi).

Kary: 2 min – 14 min

Widzów: Mecz rozgrywany bez udziału publiczności.


Ciarko STS Sanok: Spesny (Wojciechowski) – Rąpała, Olearczyk, Bukowski, Witan, Strzyżowski – Piippo, Kameneu, Sihvonen, Viikila, Elo – Skokan, Demkowicz, Biały, Wilusz, Bielec – Glazer, Florczak, Filipek, Ginda, Dobosz.


GKS Katowice: Simboch (Miarka) – Paszek, Franssila, Łopuski, Rohtla, Stoklasa – Zieliński, Andersons, Wanat, Starzyński, Michalski – Wajda, Kruczek, Krężołek, Pasiut, Fraszko – Mularczyk, Adamus, Nahunko, Skrodziuk.

© 2024 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by