Dominik Paś: Od pierwszego ataku oczekuje się bramek!
  Dodano 2 lat temu   Skomentuj
Jacek Kopciński fot. Karolina Sommer | Planet of Hockey
O zwycięstwie nad Ukrainą, bramkach wychowanka JKH GKS-u Jastrzębie i kolejnych meczach MŚ1B rozmawialiśmy z napastnikiem reprezentacji Polski Dominikiem Pasiem.


Wygrywacie z Ukrainą po rzutach karnych. Wygrana jest najważniejsza, jednak mieliście okazje, aby zakończyć ten mecz z kompletem punktów...

Dominik Paś: - Mogliśmy skończyć wcześniej, ja sam mogłem co biorę na klatę. Cieszymy się, że udało nam się wygrać w karnych, bo wynik mógł być równie dobrze inny. 


W spotkaniu z Serbami spodziewacie się zmian w poszczególnych formacjach?

DP: - Ciężko powiedzieć. Jeszcze nie rozmawialiśmy o tym z trenerem. Rywal może będzie lżejszy, ale nie możemy go też lekceważyć, trzeba grać swoje, strzelić ile się da i poprawić swoje statystyki. 

 

Skuteczność to coś, co bardzo rzadko jest naszą silną stroną. W starciu z Serbami możecie się "przełamać"?

DP: - Może tak być, że mecz z Serbią nam pomoże się przełamać. Gdy w końcu wpadnie bramka, później będzie już na pewno tylko lepiej. 


Kolejny "mankament" to gry w przewagach...

DP: - Myślę, że okazji jest dużo, ale brakuje wykończenia. Ćwiczymy to i dalej będziemy nad tym pracować podczas najbliższego treningu. 

 

Wszyscy spodziewają się wysokiego zwycięstwa w tym meczu. To na pewno pozytywnie na drużynę

DP: - Tak, myślę, że może to wpłynąć na naszą pewność. Będziemy się lepiej czuć na krążku. Może, jak uda nam się strzelić więcej bramek przyjdzie przełamanie i w kolejnym meczu będzie nam grało się lepiej. Myślę, że wyjdzie to nam na dobre i będziemy się lepiej czuć w meczu z Japonią. 


Widzieliście już jakieś mecze reprezentacji Japonii?

DP: - Przygotowań wideo do meczu z tą reprezentacją nie mieliśmy, bo przygotowujemy się pod każdego kolejnego rywala. Oglądaliśmy tylko fragmenty meczów Japonii, gdy przygotowywaliśmy się do swojego spotkania. 


Jak dotąd na tym turnieju bramki dla Polski zdobywali gracze, którzy grali za granicą w tym sezonie. Ty w meczu z Ukrainą, Paweł Zygmunt z Estonią... 

DP: - Jesteśmy pierwszą piątką, więc na pewno od nas bardziej oczekuje się zdobywania bramek - nie od drugiej czy trzeciej piątki, choć oni na pewno też nam pomogą. Fajnie, że nam wychodzi i strzelamy bramki. Mam nadzieję, że dalej będzie nam tak szło, a może nawet lepiej. 


Trenerem reprezentacji jest twój klubowy szkoleniowiec. System gry w klubie i kadrze jest zbliżony?

DP: - Gra jest bardzo podobna do systemu klubowego. Na pewno nam, chłopakom z Jastrzębia, jest łatwiej się przystosować do tego niż zawodnikom innych klubów. 


Za tobą sezon pełen emocji i doświadczenie z ligi czeskiej. Czujesz, że stałeś się dzięki grze w Hawierzowie lepszym zawodnikiem?

DP: - Najbardziej jestem zadowolony z tego, że zobaczyłem coś nowego, zyskałem dużo doświadczenia. Myślę, że też mi to dużo dało, bo po powrocie też mi lepiej szło. 


Na tym turnieju "odszedł" wam jeden rywal - Litwa, która dołączyła do dywizji IA. Macie zatem cztery mecze, a nie pięć - możecie dzięki temu lepiej zarządzać siłami w poszczególnych spotkaniach?

DP: - Nie myślimy o tym w tym aspekcie. Mamy cztery mecze, każdy trzeba wygrać, więc w każdym gramy na 100%, chcąc go wygrać. Nie ma mowy o żadnej kalkulacji.

© 2024 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by