Artur Ślusarczyk: Musimy nauczyć się odnosić zwycięstwa
  Dodano Rok temu   Skomentuj
Roman Kędzierski fot. Roman Kędzierski | Planet of Hockey
O zwycięstwie za dwa punkty, Mistrzostwach Świata rozgrywanych w Polsce, zdobytym doświadczeniu oraz tym jak te cenne doświadczenia wpłyną na dalszy rozwój polskiego hokeja - porozmawialiśmy z Arturem Ślusarczykiem, selekcjonerem reprezentacji Polski.


Roman Kędzierski: W Bytomiu wygrywamy pierwszy mecz w Mistrzostwach Świata. Jak ocenia Pan naszą dzisiejszą postawę i wynik osiągnięty z młodzieżową reprezentacją Estonii?
Artur Ślusarczyk
: Każdy mecz jest inny. Reprezentacja Estonii w ubiegłym roku u siebie zagrała inaczej niż teraz w Bytomiu. Dziś przegrywaliśmy 0:2, ale potrafiliśmy wyciągnąć spotkanie na naszą korzyść. Szkoda, że mając bramkę przewagi nie docisnęliśmy rywali bardziej. Mogliśmy odnieść zwycięstwo za trzy punkty. Cieszymy się ze zwycięstwa za dwa oczka. Zawodnicy pokazali charakter. Potrafią grać i walczyć do ostatniej minuty. To zwycięstwo na pewno zbuduje lepszą atmosferę i podniesie morale w naszej kadrze. Na pewno zaprocentuje to na trwających Mistrzostwach. Dzięki tej wygranej już na ten moment mamy więcej punktów niż w ostatnich pięciu starciach na poprzednich mistrzowskich rozgrywkach. Miejmy nadzieję, że będzie to dobry prognostyk na kolejne mecze. Te grupy zawodników są bardzo wyrównane. Każdy z każdym może wygrać i przegrać. Między reprezentacjami są niewielkie różnice. Końcowy wynik zależy również od dyspozycji dnia.

RK: W porównaniu do listopadowego turnieju Baltic Challenge Cup w Kownie reprezentacja Estonii ma na tych Mistrzostwach kilku hokeistów, których brakowało na Litwie. To z naszego punktu widzenia jest duża zmiana? Wymagało to większej motywacji?
AŚ:
Nasza reprezentacja również się zmieniła. W Kownie byliśmy bez podstawowych zawodników: Sterbenza, Wawrzkiewicza czy Krzyśka Maciasia. Do drużyny Estonii względem turnieju w Kownie dołączyło pięciu zawodników. Trzeba przyznać, że ich obecność sprawiła różnicę. Tym bardziej zwycięstwo nas cieszy. Na Litwie prowadziliśmy po pierwszej tercji 3:0. W drugiej odsłonie otrzymaliśmy pięć goli i nie udało nam się już tego dogonić. Przed każdym meczem motywujemy zawodników. Hokeiści byli tak naładowani, że nawet bez naszych słów wiedzieliby jak to wygrać. Część zawodników pamięta te nieudane ubiegłoroczne Mistrzostwa i ostatnią porażkę z Kowna. Nasi reprezentanci byli głodni gry i zwycięstwa. Obawialiśmy się pierwszego meczu na Mistrzostwach Świata i debiutu przed własną publicznością.

RK: Ten „paraliż” o którym Pan wspomniał może również wynikać z braku odpowiedniego podejścia mentalnego?
AŚ:
Tego się nie da przeskoczyć. Mimo bardzo dobrej atmosfery, rozmów indywidualnych, zespołowych, dobrego przygotowania fizycznego ten "paraliż mentalny" może być silniejszy od nich.

RK: To wynika z ich młodego wieku, braku doświadczenia na tym najwyższym poziomie?
AŚ:
Przede wszystkim może wynikać to z ich młodego wieku. Im jesteś starszy to jesteś bardziej doświadczony. Inaczej do tego podchodzisz. Kilku z nich gra po raz pierwszy w tego typu spotkaniach tej rangi. Dodatkowym stresem dla nich mógł być właśnie ten "strach/niepewność" przed meczem rozgrywanym w Polsce. Z jednej strony jest to pomoc, natomiast ma to również drugą stronę medalu. Jednemu to pomaga, innego blokuje. Każdy jest inny i ma inną psychikę. W następnych rywalizacjach kibice i to, że gramy u siebie na pewno będzie nam pomagało.

RK: Za nami dwa towarzyskie starcia z reprezentacją Ukrainy. Przed nami kolejne - tym razem na tym najwyższym poziomie. Czego możemy się spodziewać?
AŚ:
Ten dzisiejszy przypadek, że byliśmy w stanie odrobić niekorzystny rezultat zaprocentuje w całych Mistrzostwach i poniedziałkowym pojedynku z Ukraińcami. Zawodnicy uwierzyli w siebie i wygraną. Wraz ze sztabem powtarzamy, że musicie nauczyć się odnosić zwycięstwo i cieszyć się z wygranych. Wszystkie mecze obecnych reprezentacji będą zacięte. Mecz z Ukrainą będzie na pewno bardzo ciężki, bo ostatnio w Opolu wygraliśmy i przegraliśmy. Te ostatnie starcia były nam bardzo pomocne. Niektóre reprezentację nie rywalizują przed Mistrzostwami z rywalem z Mistrzostw Świata. W tamtym sezonie w trzech spotkaniach odnieśliśmy trzy porażki. W Mikołajki wygraliśmy 4:2, a dzień później przegraliśmy 1:2. Nasza reprezentacja pokazuje, że potrafi podnieść się i wyciągnąć niekorzystny wynik. Bardzo się z tego cieszymy.

Z Bytomia, Roman Kędzierski

© 2024 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by