Rok Stojanovic: - Zaczęliśmy ten mecz słabo w naszej strefie obronnej. Ciężko jest wrócić do meczu, gdy się przegrywa dwoma bramkami. W drugiej tercji chcieliśmy powalczyć o korzystny rezultat, ale przytrafiło się nam kilka głupich kar. W końcówce czegoś nam brakowało, aby zbliżyć się do rywali.

JK: Sądzisz, że mogliście zrobić coś więcej, lepiej… czy rywal był nie do pokonania tym razem?

RS: - Myślę, że gdybyśmy zaczęli ten mecz inaczej, to potoczyłby się on zupełnie inaczej. Z początku spotkania w Oświęcimiu kulała nasza gra obronna, przez co rywal nam “odskoczył”. 

JK: Zaskoczyło was to, jak dobrze oświęcimianie zagrali w tym spotkaniu?

RS: - Nie, to nie była dla nas niespodzianka. Wiedzieliśmy, jakim systemem gra Oświęcim i czego spodziewać się po tym meczu. Późno weszliśmy w ten mecz, jakby dopiero od drugiej tercji, co utrudniło nam walkę o korzystny wynik. 

JK: Puchar Polski dla was to już historia; pozostaje walka o mistrzostwo. Teraz to na pewno wasza motywacja na końcówkę sezonu?

RS: - Tak, oczywiście mistrzostwo jest teraz naszym głównym i jedynym celem na resztę sezonu. Musimy wyciągnąć wnioski z naszych błędów, sztab trenerski musi je przeanalizować i znaleźć sposób na poprawę naszej gry w kolejnych meczach. 

JK: W piątek mecz finałowy Pucharu Polski. Kto zgarnie to trofeum twoim zdaniem — Unia Oświęcim czy GKS Tychy?

RS: - To naprawdę bardzo ciężkie pytanie. Myślę, że kluczowa będzie dyspozycja dnia. Finał zawsze jest specyficzny, więc ciężko cokolwiek przewidywać.

JK: A jak skomentujesz poziom naszej ligi?

RS: - Myślę, że liga jest bardzo dobra. Czołowa piątka drużyn jest na zbliżonym, europejskim poziomie.