Krakowskie święto niezakłócone!
  Dodano Rok temu   Skomentuj
Jacek Kopciński fot. Karolina Sommer | Planet of Hockey
W wyjątkowej atmosferze przebiegał pojedynek Comarch Cracovii z GKS-em Tychy. Spotkanie, w tle którego zorganizowana została przez krakowian akcja Teddy Bear Toss, zakończyło się zwycięstwem gospodarzy.

W zupełnie innych nastrojach do niedzielnego spotkania podchodzili zawodnicy obu ekip. Krakowianie, po dwóch ligowych porażkach z rzędu (oraz porażce w Pucharze Polski) liczyli na przełamanie; tyszanie z kolei, niesieni sukcesem w rozgrywkach o Puchar Polski oraz uskrzydleni serią pięciu kolejnych zwycięstw w Polskiej Hokej Lidze liczyli na kolejne punkty, mimo iż ekipa ze Śląska wciąż nie mogła liczyć na wszystkich swoich liderów (po niedawnej pladze kontuzji i chorób).

Na pierwsze trafienia w tym meczu musieliśmy czekać do drugiej tercji - do tej chwili jednak sporo działo się tak pod jedną, jak i pod drugą bramką.

Wynik spotkania w 27. minucie otworzył Jiri Gula, który dość szczęśliwie wykorzystał grę "Pasów" w liczebnej przewadze i doprowadził do "deszczu" pluszowych misiów.

Odpowiedź tyszan przyszła niemal dokładnie po 10 minutach. Do remisu doprowadził Christian Mroczkowski. Urodzony w Kanadzie zawodnik bez trudu przedarł się przez obronę krakowian i umieścił krążek w bramce "Pasów".

Trzecia tercja rozpoczęła się od szybko podyktowanego rzutu karnego dla przyjezdnych. Do najazdu oddelegowano Jeana Dupuy, który jednak nie zdołał pokonać Roka Stojanovica. Słoweniec po raz drugi skapitulował jednak kilka chwil później, gdy na listę strzelców wpisał się Ondrej Sedivy. Czech niemal idealnie odwzorował akcję Christiana Mroczkowskiego z drugiej odsłony spotkania.

Prowadzenie GKS-u trwało zaledwie 45 sekund. Błąd jednego z defensorów tyskiego klubu wykorzystał Vojtech Tomi. "Gumę" za bramką Tomasa Fucika przejął co prawda Marek Racuk, jednak szybko odegrał do Erika Nemca, a ten posłał krążek przed bramkę Fucika, gdzie czekał już Vojtech Tomi. 

Decydujący cios w tym meczu zadał Patryk Wronka 179 sekund przed syreną kończącą trzecią tercję gry. Ponownie akcja krakowian swoją genezę miała w prostym błędzie tyszan we własnej strefie obronnej. Krążek w tercji GKS-u przejął Sebastian Brynkus, odegrał do Damiana Kapicy, a ten do Patryka Wronki. Ostatni z wymienionych wychowanków Podhala Nowy Targ strzałem z pierwszego krążka zapewnił zwycięstwo Comarch Cracovii. 


Comarch Cracovia - GKS Tychy 3:2 (0:0, 1:1, 2:1)

1:0 Jiri Gula - Ales Jezek - Erik Nemec (26:25, w przewadze)
1:1 Christian Mroczkowski - Jean Dupuy - August Nilsson (36:51)
1:2 Ondrej Sedivy - August Nilsson - Filip Komorski (45:05)
2:2 Vojtech Tomi - Erik Nemec - Marek Racuk (45:50)
3:2 Patryk Wronka - Damian Kapica - Sebastian Brynkus (57:21)

Sędziowali: Michał Baca i Mateusz Bucki (główni) - Wojciech Moszczyński i Michał Gerne (liniowi)
Minuty karne: 8 - 8
Strzały: 32 - 32
Widzów: 2500

Comarch Cracovia: Stojanovic - Kinnunen, Jezek; Kasperlik, Rac (2), Sawicki - Saur, Gula; Wronka (4), Kapica F., Kapica D. - Husak, Graborenko; Nemec, Racuk (2), Tomi - Krejci, Bdzoch; Brynkus, Arrak, Michalski.
Trener: Rudolf Rohaczek

GKS Tychy: Fucik - Pociecha, Bizacki; Sedivy, Komorski (2), Jeziorski - Younan, Sobecki; Szturc (2), Galant, Wróbel - Kasperek, Nilsson; Mroczkowski, Ubowski (2), Dupuy - Jaśkiewicz, Ciura; Krzyżek (2), Starzyński, Marzec.
Trener: Andrei Sidorenko

© 2024 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by