MŚ Elity: Skromne, ale za trzy
  Dodano 12 miesięcy temu   Skomentuj
Jacek Kopciński fot. iihf.com
Zaledwie jedna bramka decydowała o losach pojedynku reprezentantów Łotwy ze Słowenią. Co ważne dla gospodarzy tegorocznego czempionatu spotkanie ze Słoweńcami zakończyło się dla Łotyszy trzecim zwycięstwem na tym turnieju.
Do ostatnich sekund trwała zażarta walka o punkty w starciu reprezentantów Łotwy ze Słoweńcami. Lepiej ten mecz rozpoczęli gospodarze MŚ, którzy najpierw mogli sprawdzić się w grze w liczebnej przewadze, a kilka minut później zdołali objąć prowadzenie. 

Jako pierwszy Gaspera Kroselja pokonał Rihards Bukarts, który bez większych problemów wpakował krążek obok słoweńskiego golkipera, który nie zdążył przesunąć się za krążkiem po podaniu Andrisa Dzerinsa. 

Początek drugiej odsłony to lustrzane odbicie wydarzeń z pierwszej tercji. W pierwszych minutach tej tercji na ławkę kar odesłany został jeden z zawodników reprezentacji Łotwy, a kilka minut później gola dla Słoweńców zdobył Anze Kuralt. 

To, czym różniła się ta tercja od poprzedniej, to fakt, że w drugiej tercji padło znacznie więcej bramek niż w tercji pierwszej. 

Na gola Kuralta odpowiedział Kaspars Daugavins w 32. minucie spotkania. Doświadczony zawodnik Iserlohn Roosters niczym profesor zachował się w tercji obronnej Słoweńców. 35-latek wjechał do tercji reprezentacji Słowenii, zatrzymał się na kole wznowień i posłał krążek pod poprzeczkę bramki Gaspera Kroselja. 

Gol Daugavinsa wyraźnie dodał wiatru w żagle Łotyszom, którzy kolejne minuty spędzili, powiększając swoją przewagę. Przyniosło to wymierny efekt w 38. minucie, gdy trzeciego gola dla swojej reprezentacji zdobył Roberts Bukarts. 

Jeszcze w drugiej tercji Słoweńcy zdołali odpowiedzieć podopiecznym Harijsa Vitolinsa. Na 13 sekund przed końcem drugiej tercji Miha Verlic zmienił tor lotu krążka po strzale Jana Urbasa tuż przed bramkarzem reprezentacji Łotwy i zmniejszył prowadzenie Łotyszów do jednego trafienia. 

W trzeciej tercji swoje okazje na zdobycie kolejnego gola mieli zarówno gospodarze MŚ, jak i słoweńskie “Rysie”, jednak ani jedna, ani druga strona nie zdołały po raz kolejny pokonać bramkarza rywali.



Łotwa - Słowenia 3:2 (1:0, 2:2, 0:0)
1:0 Rihards Bukarts - Andris Dzerniks - Miks Indrasis (11:14)
1:1 Anze Kuralt - Rok Ticar - Aleksadar Magovac (27:55)
2:1 Kaspars Daugavins - Uvis Janis Balinskis (31:20, w przewadze)
3:1 Roberts Bukarts - Andris Dzerinks (37:39)
3:2 Miha Verlic - Jan Urbas (39:47)

Sędziowali: Andre Schrader i Miroslav Stolc (główni) - Eric Cattaneo i Daniel Hynek (liniowi)
Minuty karne: 6 - 8
Strzały: 27 - 28
Widzów: 9180

Łotwa: Silovs - Zile (2), Balinskis; Balcers, Abols, Daugavins - Jaks, Mamcics; Bukarts, Batna, Dzierkals - Freibergs, Cukste (2); Andersons, Locmelis, Kenins - Cibulskis (2); Krastenbergs, Bukarts, Dzerins, Indrasis.
Trener: Harijs Vitolins

Słowenia: Kroselj - Gregorc, Pavlin; Urbas, Jeglic, Verlic - Magovac, Crnovic; Sabolic (2), Ticar (2), Kuralt - Podlipnik, Masic; Ograjensek (2), Simsic, Drozg - Tomazevic, Stebih; Pance, Cimzar (2), Maver.
Trener: Matjaz Kopitar


© 2024 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by