Mało bramek, wiele emocji
  Dodano 6 miesięcy temu   Skomentuj
Borys Kymona fot. Róża Koźlikowska | Planet of Hockey
Jeżeli nadrabiać ligowe zaległości to właśnie w taki sposób. Ten, rozgrywany niecodzienną porą, bo we wtorkowy wieczór mecz okazał się świetnym spotkaniem w wykonaniu obydwu tych zespołów.
Jeden i drugi zespół oddawał mnóstwo strzałów na bramki przeciwników, a także bardzo solidnie prezentowały się formacje obronne z bramkarzami w rolach głównych. Pomimo pasjonującego widowiska fani zgromadzeni na trybunach nie byli zadowoleni z pracy arbitrów, którzy szczególnie w trzeciej tercji dość często obsadzali ławki kar obu drużyn.

Do tego meczu torunianie podchodzili, nie mając już szans na awans do turnieju finałowego Pucharu Polski, choć przyznać trzeba, że dużo im do tego celu nie zabrakło. Hokeiści z Tychów już pewni udziału w grudniowym turnieju wciąż nie znali jednak rywala, z którym zmierzą się w półfinale,  jednak wszystko w tym temacie miało się okazać po końcowej syrenie tego zaległego spotkania.
Jako pierwsi groźniej zaatakowali torunianie, już w 4 minucie Nikolai Syty “napędził stracha” Tomasowi Fucikowi uderzając w klarownej sytuacji tuż nad poprzeczką. Dobrą dyspozycję czeski golkiper pokazał również w 7 minucie broniąc parkanami dwa mocne uderzenia. Kilka chwil później również Pohjanoksa pokazał, ze on również potrafi bronić zatrzymując akcję czwartego ataku z Janem Krzyżkiem na czele.

Mijała 11 minuta kiedy pod bramką “trójkolorowych” miało miejsce ogromne zamieszanie, w którym Fucik sobie tylko znanym sposobem trzy razy w ciągu kilku sekund nie dopuścił do straty bramki. Gdy wszyscy szykowali do przerwy na 24 sekundy przed syreną krążek znalazł się w bramce po potężnym strzale Eryka Schafera. Sędziowie po analizie wideo dopatrzyli się jednak spalonego w polu bramkowym i nie uznali trafienia, co toruńska publiczność skwitowała gwizdami.

W drugiej tercji obydwie ekipy starały się otworzyć wynik spotkania. Pomimo łącznie trzech gier w przewadze i dobrych okazjach braci Kalinowskch i Jakuba Gimińskiego po stronie “Stalowych Pierników” czy Alana Łyszczarczyka i Mateusza Ubowskiego po stronie gości, obydwaj bramkarze potwierdzali swoją dobrą dyspozycję.

Tak samo jak w pierwszej odsłonie, tym razem również to torunianie zaatakowali w ostatnich sekundach tercji. Mikro Djumić oddał świetny strzał z lewego bulika, jednak Fucik sobie tylko znanym sposobem ponownie nie dopuścił do straty bramki. W związku z tym spotkała nas rzadka sytuacja bezbramkowego remisu po dwóch tercjach.

To, co nie udawało się obydwu drużynom przez 40 minut, w trzeciej tercji tyszanom udało się w ciągu trzech kolejnych. Grający w podwójnej przewadze, na 4 sekundy przed powrotem na lód ukaranego Michała Kalinowskiego, po zamieszaniu podbramkowym najczujniejszy był Bartłomiej Jeziorski, który uderzył między nogami Pohjankosy i wpisał się na listę strzelców. Ta bramka i następna dyskusyjna kara dla gospodarzy przelała szalę goryczy na trybunach, które wielokrotnie wyrażały swoje niezadowolenie decyzjami sędziów. 

Paradoksalnie mimo ponownego osłabienia to tym razem “Stalowe Pierniki” miały lepsze okazje do zmiany wyniku, jednak z obydwu groźnych kontr tyska defensywa wraz z Tomasem Fucikiem stanęła na wysokości zadania. Im mniej czasu zostawało do końca, tym rozpaczliwiej atakowali hokeiści KH Energi Toruń. Coraz mocniej kotłowało się pod tyską bramką, jednak albo krążek grzązł między nogami zawodników, albo niebywałymi interwencjami popisywał się Tomas  Fucik, czasami rzucając się na lód niczym bramkarz z piłkarskich muraw. W ostatnich minutach tendencja ta się odwróciła i to goście przejęli inicjatywę, nie dając już torunianom zbytnio szans na wyrównanie.

KH Energa Toruń – GKS Tychy 0:1 (0:0, 0:0, 0:1)

0:1 Bartłomiej Jeziorski - Pavel Padakin - Alan Łyszczarczyk (43:01, w podwójnej przewadze)

Sędziowali: Michał Baca i Rafał Noworyta (główni) – Maciej Byczkowski i Michał Kłosiński (liniowi)
Minuty karne: 10 - 8
Strzały: 38 - 29 
Widzów: 1042 

KH Energa Toruń:  Pohjanoksa – Larinovs, Schafer; Fjodorovs, Johansson, Djumić – Jaakola, Behm; Huhtela, Zieliński, Tiainen – Kogut, Jaworski; K. Kalinowski, Kurnicki, M. Kalinowski – Bashirov, Gimiński; Syty, Sozanski, Prokurat
Trener: Juuha Nurminen

GKS Tychy: Fucik – Kaskinen, Jaśkiewicz; Jeziorski, Komorski, Łyszczarczyk – Jaromersky, Jansson; Mroczkowski, Padakin, Bukowski – Pociecha, Bizacki; Gościński, Turkin, Korenchuk – Bryk, Nilsson; Krzyżek, Ubowski, Marzec
Trener: Pekka Tirkkonen

© 2024 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by