Kibice zgromadzeni na arenie w Pittsburghu pierwszą gorycz przełknęli już w 28 sekundzie spotkania, kiedy do siatki Vokouna trafił Marchand. Poprawili jeszcze Horton i Krejci, było wtedy już 3:0. Dopiero  w ostatniej minucie pierwszej odsłony odpowiedział Sutter, ale niecałe pół minuty później wynik podwyższył ponownie Marchand.

Kolejne tercje nie obfitowały już tak w bramki, dopiero w trzeciej odsłonie na 5:1 podwyższył Bergeron, a wynik ustalił Boychuk. Miejscowi fani z niedowierzaniem i niezadowoleniem opuszczali halę.

Pittsburgh Penguins - Boston Bruins 1:6 (1:4, 0:0, 0:2)
Bramki:
0:1 - 00:28 - B. Marchand
0:2 - 14:37 - N. Horton (T. Krug)
0:3 - 16:31 - D. Krejci (N. Horton, M. Lucic)
1:3 - 19:26 - B. Sutter (M. Cooke, P. Martin)
1:4 - 19:51 - B. Marchand (P. Bergeron, J. Jagr)
1:5 - 40:27 - P. Bergeron (J. Jagr, J. Boychuk)
1:6 - 58:36 - J. Boychuk (S. Thornton, G. Campbell)

Stan rywalizacji: 2:0 dla Bostonu