Zwycięski rewanż mistrzów Polski w śląskich derbach!
  Dodano 5 lat temu   Skomentuj
Grzegorz Mijalski fot. Karolina Sommer
GKS Tychy po wyrównanym i emocjonującym meczu pokonał na własnym lodowisku hokeistów GKS-u Katowice 2:1. Mistrzowie Polski zrewanżowali się katowiczanom za porażkę w 1 rundzie. To bardzo dobre spotkanie gwarantuje emocje na dalsze etapy sezonu!

Pierwszą groźną sytuację stworzyli sobie miejscowi. W 2 minucie na bramkę Robina Rahma uderzał Bartosz Ciura. Górą bramkarz GieKSy. W odpowiedzi chwilę później Marcin Kolusz próbował od "zakrystii" pokonać Johna Murraya. Bezskutecznie. Początkowe fragmenty spotkania toczone były głównie w środkowej strefie lodowiska, a w grę obu zespołów często wkradała się nerwowość i co za tym idzie niedokładność w rozgrywaniu akcji. W 6 minucie ponownie Ciura strzelał na bramkę GieKSy. Rahm obronił potężny strzał napastnika GKS-u. W 11 minucie na solową akcję zakończoną strzałem zdecydował się Jarosław Rzeszutko. Nadal jednak bez efektu bramkowego. W 15 minucie krążek niebezpiecznie „zatańczył” przed linią bramkową Murraya. Tyski bramkarz przytomnie zdołał zamrozić jednak gumę. W 16 minucie dogodną sytuację zmarnował Patryk Krężołek. W 18 minucie mieliśmy pierwsze wykluczenie w tym meczu. Na ławkę kar po stronie tyszan powędrował Filip Komorski. Podczas gry w przewadze najlepszą okazję na otwarcie wyniku hokeiści z Katowic mieli pod koniec. Jaakko Turtiainen nie zdołał jednak pokonać Murraya w sytuacji, gdy katowiczanie jechali na bramkę w sile 3 na 1. Po szybkiej dość wyrównanej pierwszej tercji hokejowych derbów Śląska na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis. Na brak emocji kibice jednak nie mogli narzekać.   

Druga tercja rozpoczęła się od kolejnego przewinienia gospodarzy. Tym razem na przymusowy odpoczynek udał się Michał Kotlorz. Mimo kilku dogodnych okazji katowiczanom nie udało się pokonać bramkarza GKS-u. W 27 minucie Christian Mroczkowski nie wykorzystał sytuacji sam na sam ze szwedzkim bramkarzem katowickiej GieKSy. Rahm również chwilę później wyszedł obronną ręką w podobnej sytuacji, którą miał Michael Cichy. W 29 minucie Mateusz Michalski z najbliższej odległości próbował zaskoczyć Murraya. Chwilę później pierwsza tego wieczoru kara mniejsza na zespół gości. Na ławce kar zasiadł Teddy Da Costa. Bardzo aktywna gra GieKSy w okresie osłabienia zapobiegła utracie bramki. 32 minucie na indywidualną akcję zdecydował się Mroczkowski, ale minimalnie chybił. 2 minuty później ogromne zamieszanie pod bramką GieKSy i kolejne wykluczenie dla przyjezdnych. Filip Starzyński trafia na ławkę kar. Tyszanie przez długi okres nie potrafili wykorzystać przewagi. Ta sztuka udała się dopiero na niespełna 20 sekund przed końcem kary Starzyńskiego. Na potężny strzał spod niebieskiej linii zdecydował się Aleksandr Jerenau. Robin Rahm bez szans. Katowiczanie szybko mogli wyrównać, ale Starzyński nie zdołał pokonać tyskiego bramkarza. W odpowiedzi Cichy mógł podwyższyć prowadzenie tyszan. Naprawdę dużo się działo w końcowych fragmentach drugiej odsłony gry, którą ostatecznie minimalnie wygrali mistrzowie Polski.

Trzecia tercja meczu rozpoczęła się od natarcia hokeistów GieKSy. Goście raz po raz atakowali bramkę strzeżoną przez Murraya. Po strzale Grzegorza Pasiuta od straty bramki uchronił tyszan słupek. Z każdą upływającą minutą bramkarz GKS-u miał coraz to więcej pracy. Reprezentacyjny bramkarz bronił jednak bez zarzutu. W 47 minucie Komorski zdecydował się na strzał w tercji rywala, ale Rahm nie dał się ponownie zaskoczyć. W 48 minucie natarcie GieKSy przyniosło zamierzony efekt. Sposób na pokonanie bramkarza gospodarzy znalazł Grzegorz Pasiut, zdobywając swoją pierwszą bramkę w ligowych rozgrywkach w tym sezonie. Po wyrównującej bramce nastąpiła przerwa w meczu spowodowana usterką bandy obok boksu katowiczan. Katowiczanie nadal byli w swoich okazjach groźni. Tyszanie schowani za podwójną gardą postanowili w tym okresie gry zagrać głównie z kontrataku. Na niespełna 3 minuty przed końcem meczu Bartłomiej Jeziorski zamarkował podanie do partnera, ostatecznie samotnie kończąc akcję mierzonym strzałem i krążek wpadł do bramki obok bezradnie interweniującego Rahma. Trener Risto Dufva poprosił o przysługujący mu czas. Katowiczanie wycofali swojego bramkarza z bramki, lecz nie zdołali doprowadzić do remisu. Mistrzowie Polski wygrali ostatecznie 2:1 w dzisiejszym meczu, rewanżując się tym samym GieKSie za porażkę poniesioną w pierwszej rundzie w „Satelicie”.




GKS Tychy - GKS Katowice 2:1 (0:0, 1:0, 1:1)

1:0 Alexander Yeronov - Jarosław Rzeszutko - Adam Bagiński (35:39)
1:1 Grzegorz Pasiut - Miika Franssila – Teddy Da Costa (47:57)
2:1 Bartłomiej Jeziorski - Bartłomiej Pociecha (57:13)

Sędziowie: Paweł Breske, Włodzimierz Marczuk (główni) oraz Sławomir Szachniewicz, Wojciech Moszczyński (liniowi)
Strzały:  25 - 26
Kary: 4 min – 4 min
Widzów:  2000
 

GKS Tychy: Murray (Lewartowski) - Jeronau, Akimoto, Jafimenka, Komorski, Klimenko - Kotlorz, Bryk, Jeziorski, Galant, Witecki - Pociecha, Ciura, Mroczkowski, Cichy, Szczechura - Bizacki, Kogut, Bagiński, Rzeszutko, Gościński

GKS Katowice: Rahm (Kieler) - Cakajik, Devecka, Da Costa, Pasiut, Kolusz - Franssila, Wajda, Lahda, Makkonen, Turtiainen - Salmi, Jaśkiewicz, Michalski, Uski, Cimzar - Tomasik, Krawczyk, Krężołek, Starzyński, Paszek

© 2024 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by