Najciekawszym - i najbardziej zaciętym - pojedynkiem 41. serii gier był pojedynek Podhala Nowy Targ z Comarch Cracovią. Bramki padały w tym meczu raz z jednej, raz z drugiej strony. Ostatecznie spotkanie to zakończyło się dopiero w serii rzutów karnych, w której decydującą próbę wykonał Jiri Gula, dając zwycięstwo przyjezdnym. 

Sporo emocji było także w spotkaniu GKS-u Katowice z Lotem PKH Gdańsk. Obie ekipy mierzyły się ze sobą po raz piąty w tym sezonie (i po raz drugi w ciągu zaledwie trzech dni), jednak dopiero po raz pierwszy triumfowali hokeiści GieKSy. Co ciekawe katowiczanie również po raz pierwszy zdołali wbić rywalom więcej niż jedną bramkę. Jak się okazało dwie bramki Grzegorz Pasiuta wystarczyły, aby wyjść z tego meczu zwycięsko. 

O wiele bardziej zacięte niż się spodziewano było także spotkanie Re-Plast Unii Oświęcim z Zagłębiem Sosnowiec. Oświęcimianie strzelanie rozpoczęli już w 17. sekundzie, trafieniem Gregora Koblara, jednak później zaaplikowali rywalom jeszcze (tylko) dwie bramki, tracąc w końcówce jedną. Ostatecznie zatem biało-niebiescy pokonali sosnowiczan 3:1 i utrzymali drugie miejsce w ligowej tabeli.

Najbardziej jednostronnym spotkaniem 41. kolejki było - zgodnie z oczekiwaniami - spotkanie GKS-u Tychy z Naprzodem Janów Katowice. Mistrzowie Polski pewnie rozbili rywali 6:1. Na uwagę zasługuje jednak fakt, iż większość (pięć) goli dla tyszan padło w drugiej tercji. Pozostałe dwie "trójkolorowi"... zremisowali z outsiderem PHL. Mimo wielu okazji w pierwszej i trzeciej tercji podopieczni Krzysztofa Majkowskiego tylko raz pokonali Samuela Bernarda.