Jason Seed: Superpuchar już za nami. Przed nami kolejne cele!
  Dodano 4 lat temu   Skomentuj
Jacek Kopciński fot. Karolina Sommer / Planet of Hockey
O przegranym meczu o Superpuchar, grze przy pustych trybunach oraz o nowym, europejskim domu rozmawialiśmy z obrońcą GKS-u Tychy Jasonem Seedem.
Jacek Kopciński: W niedzielę pokonaliście JKH GKS Jastrzębie 1:0, by dwa dni później przegrać 2:3. Jastrzębie odrobiło swoją pracę "domową"?
Jason Seed: - Oba mecze - zarówno w niedzielę, jak i we wtorek - były ciężkie i w obu dobrze walczyliśmy. W moim odczuciu w drugim spotkaniu zagraliśmy lepiej, pomimo przegranej różnicą jednej bramki. Taki jest hokej, a gdy dwie dobre drużyny mierzą się ze sobą wszystko może się wydarzyć. 

JK: W meczu o Superpuchar to wy zdobyliście pierwszego gola, jednak później to rywale przejęli inicjatywę. Co zatem się stało?
JS: - Jastrzębie to bardzo silny zespół, więc za każdym razem, gdy się z nimi mierzymy musimy być gotowi na ciężki mecz. Myślę, że pomimo pierwszego meczu za każdym razem graliśmy jak równy z równym. Myślę, że bez wątpienia rywalizacja z tym zespołem będzie bardzo zacięta i ciekawa do końca sezonu.

JK: Superpuchar był pierwszym trofeum do zdobycia w tym sezonie. Teraz z pewnością z podwójną siłą skupicie się na tym co przed wami - na Pucharze Polski i walce o mistrzostwo?
JS: - Oczywiście świetnie byłoby zdobyć Superpuchar, ale to już za nami. Puchar Polski i Mistrzostwo Polski to dwa wielkie cele naszego zespołu i postaramy się je osiągnąć. Póki co staramy się budować naszą grę i kontynuować naszą dobrą postawę w kolejnych meczach, aby stale przybliżać się do osiągnięcia naszych celów.

JK: Nie macie chyba zbyt dużo czasu na rozpamiętywanie tego meczu, bo w piątek rozegracie kolejny ciężki mecz - tym razem z GKS-em Katowice...
JS: - Dokładnie. Myślami jesteśmy już przy meczu w Katowicach. Chcemy być na niego odpowiednio gotowi. Na terenie GieKSy zawsze gra się trudno, więc i tym razem spodziewamy się zaciętej rywalizacji o trzy punkty. Musimy podejść do tego spotkania maksymalnie skupieni i skoncentrowani. 

JK: Dlaczego zdecydowałeś się przyjąć ofertę GKS-u Tychy i reprezentować ten klub?
JS: - Po minionym sezonie skontaktowano się ze mną i usłyszałem, że szefostwo GKS-u Tychy chce, abym grał dla tyskiej drużyny w tym sezonie. Był to mnie ogromny zaszczyt, zważając m.in. na to, jak silną organizacją jest GKS. Była to dla mnie zatem łatwa decyzja, aby kontynuować swoją karierę w Tychach. Jak dotąd bardzo podobała mi się każda chwila spędzona w tym mieście. Co więcej, coraz bardziej mi się tu podoba. Dodatkowo myślę, że mamy świetną grupę zawodników w szatni i mam więź, która pomoże nam w dalszej części sezonu i w play-offach. 

JK: W Tychach gra wielu zawodników zza Oceanu. Było ci dzięki temu łatwiej "wejść" do drużyny?
JS: - Oczywiście, że ułatwia to wejście do drużyny, gdy są w niej zawodnicy, którzy mówią tym samym językiem co ty. Chłopaki, którzy są tu już od kilku sezonów pomogli mi przyzwyczaić się do codziennego harmonogramu. Na szczęście dla nas ja i Jean Dupuy pochodzimy z tego samego miasta - z Ottawy - więc mogliśmy spotkać się i poznać się w Kanadzie, tuż przed przylotem do Polski. Z pewnością bardzo miło jest mieć w drużynie znajomą twarz jeszcze przed rozpoczęciem sezonu. 

JK: Boisz się, że przez pandemię koronawirusa sezon PHL zostanie w końcu przerwany czy nawet odwołany?
JS: - Ciężko jest ocenić i przewidzieć jak koronawirus wpłynie na dalszą część sezonu. Mam jednak nadzieję, że będzie nam dane rozstrzygnąć ten sezon na lodzie. 

JK: Od niedzieli musicie rozgrywać mecze bez obecności kibiców. Myślisz, że ma to w ogóle sens?
JS: - Myślę, że to bardzo ważne, abyśmy grali bez przerwy - nawet jeśli musielibyśmy grać bez kibiców. Oczywiście zdecydowanie wolałbym grać z nimi, bo to oni budują atmosferę i świetne, porywające środowisko dla nas, zawodników. Mimo to, bez wiedzy kiedy kibice mogliby powrócić na trybuny, wątpię, aby było to możliwe, żeby wstrzymywać się z grą by czekać i obserwować co przyniesie przyszłość. Taka praktyka narażałaby tylko cały sezon na odwołanie. 

JK: Dla ciebie to już czwarty sezon w Europie. Czujesz się już jak w domu po tej stronie Oceanu?
JS: - Tak, zdecydowanie! Każdy sezon w Europie był dla mnie świetnym przeżyciem. Po wstępnym szoku kulturowym Europa stała się moim domem na okres 9 miesięcy w roku (sezon zasadniczy i play-offy).
© 2024 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by