Sporą dawkę hokejowych emocji na najwyższym poziomie mieliśmy okazję przeżyć przy okazji kolejnej nocy z rozgrywkami NHL. Tej nocy w najlepszej hokejowej lidze świata rozegrane zostały cztery mecze z czego aż trzy kończyły się różnicą zaledwie jednej bramki - w tym jeden po dogrywce.

Meczem, który nie skończył się w regulaminowym czasie gry był pojedynek Tampa Bay Lightning - Florida Panther. Tym razem w spotkaniu dwóch ekip z Florydy triumfowali hokeiści "Panter", którzy pokonali ostatnich zdobywców Pucharu Stanleya 6:5 (po dogrywce). Pojedynek ten miał wiele zwrotów akcji. Po pierwszej tercji wygrywały "Pantery" 2:0, by po kolejnych 20 minutach oddać pola rywalom i przegrywać 3:5. Kolejne dwie bramki w tercji trzeciej przybliżyły jednak zespół Florida Panthers do dogrywki, a później do zwycięstwa. "Złotego" gola zdobył Ryan Lomberg. Mimo zwycięstwa to wciąż Tampa Bay Lightning prowadzi w całej rywalizacji 2:1.

Na prowadzenie w rywalizacji do czterech zwycięstw wysunęli się hokeiści Vegas Golden Knights, którzy tej nocy po raz drugi pokonali Minnesota Wild. Tym razem wygrali oni bardzo pewnie - 5:2. Dwie bramki dla "Złotych Rycerzy zdobył Mark Stone. Po dwa punkty (gol i asysta) zdobyli także William Karlsson i Reilly Smith.

Prowadzenie w serii objęli także gracze Pittsburgh Penguins, którzy są już w połowie drogi do kolejnej fazy play-off. Tym razem "Pingwiny" pokonały "Wyspiarzy" 5:4. Mimo porażki świetne zawody rozegrał Cal Clutterbuck, autor dwóch bramek dla New York Islanders. Po stronie Penguins z dobrej strony zaprezentowali się natomiast Kris Letang (gol, dwie asysty) i Jeff Carter (dwie bramki).

Swój pierwszy mecz fazy play-off rozegrali tej nocy natomiast zawodnicy Montrealu Canadiens i Toronto Maple Leafs. W spotkaniu dwóch kanadyjskich drużyn padły tylko trzy bramki, a Canadiens pokonali ekipę spod znaku Klonowego Liścia 2:1. W tym meczu bardzo dobrze prezentowali się obaj bramkarze - Carey Price i Jack Campbell.