GieKSa krok od finału!
  Dodano 2 lat temu   Skomentuj
Grzegorz Mijalski fot. Karolina Sommer
Hokeiści GKS-u Katowice są bardzo bliscy udziału w tegorocznym finale rozgrywek Polskiej Hokej Ligi. Dziś katowiczanie przed własną publicznością wygrali z GKS-em Tychy 2:1. W rywalizacji do czterech zwycięstw, podopieczni Jacka Płachty prowadzą 3:2.

Piąte spotkanie półfinałowe rozgrywane w katowickiej „Satelicie” rozpoczęło się od nieco zachowawczej gry obu zespołów. Obie drużyny wzajemnie badały swoje możliwości. W 3 minucie wydawało się, że Mateusz Michalski wyjdzie na pozycję sam na sam, ale w decydującym momencie został powstrzymany przez tyskiego obrońcę. W 7 minucie na bramkę gości uderzał Carl Hudson, ale Tomas Fucik pewnie interweniował. W odpowiedzi w 12 minucie Olaf Bizacki strzelał, ale tym razem wysokim kunsztem bramkarskim zaimponował John Murray. Bramkarz GieKSy uratował swoją drużynę również w 14 minucie, kiedy to na jego bramkę uderzał Radosław Galant. W pierwszej tercji dominowała walka, lecz ostatecznie żadna ze stron nie zdołała umieścić krążka w bramce rywala.

Po zmianie stron do głosu próbowali dojść przyjezdni. W 22 minucie Galant uderzył w słupek. W odpowiedzi strzał Mateusza Bepierszcza świetnie wybronił Fucik. W 24 minucie GieKSa zagrała z przewagą dwóch zawodników. Na ławkę kar gości zjechał najpierw Grigorij Zheldakov, a po chwili dołączył do niego Michał Kotlorz. Katowiczanie niesieni fantastycznym dopingiem z trybun, nie zdołali ostatecznie wykorzystać gry w podwójnej przewadze. W dalszej fazie drugiej tercji znów oglądaliśmy dużo sportowej walki na lodzie, głównie przy bandach. Obie drużyny grały dość pewnie w defensywie. W 34 minucie na ławkę kar gości ponownie zjechał Kotlorz. Gospodarze znów nie najlepiej w przewadze i gola otwierającego wynik meczu się nie doczekaliśmy. W 38 minucie role na lodzie się odwróciły. Po raz pierwszy w dzisiejszym spotkaniu to ekipa z piwnego miasta zagrała z przewagą jednego zawodnika. To efekt kary mniejszej nałożonej na Jakuba Wanackiego. Przez 2 minuty tyszanie ostrzeliwali bramkę Murraya, ale ostatecznie GieKSie udało się wybronić osłabienie. Po dwóch tercjach w „Satelicie” nadal bezbramkowy remis.

Trzecia tercja meczu zapowiadała spore emocje. I tak rzeczywiście było, ale po kolei. W 45 minucie gospodarze po raz drugi w dzisiejszym meczu zagrali w podwójnej przewadze. Na ławce kar tyszan zasiadł znów Kotlorz, a także Zheldakov. Tym razem podopieczni Jacka Płachty wykorzystali teaki przebieg wydarzeń. Fucik został przelobowany, a sędziowie zawodów po analizie video uznali gola. Na listę strzelców wpisał się Miro Pekka Saarelainen. W 48 minucie do karnego boksu zjechał Patryk Wronka. Po chwili tyszanie wyrównali za sprawą Jeana Dupuy, który z bliskiej odległości pokonał Murraya. Mecz znów nabrał rumieńców, a doping na trybunach wydawał się jeszcze bardziej żywiołowy. W 54 minucie z krążkiem w tercji rywala znalazł się Grzegorz Pasiut. Kapitan GieKSy dograł do Wronki, a ten precyzyjnym strzałem nie dał szans Fucikowi na skuteczną interwencję. Trybuny w Katowicach eksplodowały szaloną radością. Chwilę później na ławkę kar gospodarzy zjechał Mateusz Rompkowski. Przyjezdni znów ostrzeliwali bramkę Murraya, lecz tym razem nie zdołali doprowadzić w czasie przewagi liczebnej do wyrównania. W 59 minucie goście zdecydowali się ściągnąć własnego bramkarza. Na nic się to jednak zdało. Po niezwykle zaciętym spotkaniu GKS Katowice wygrał z GKS-em Tychy 2:1. Następne spotkanie pomiędzy obiema drużynami zostanie rozegrane w najbliższy poniedziałek, w Tychach.


GKS Katowice – GKS Tychy 2:1 (0:0,0:0,2:1)


1:0 Miro Pekka Saarelainen – 44:49

1:1 Jean Dupuy (Dienis Sergushkin) – 48:48

2:1 Patryk Wronka (Grzegorz Pasiut) – 53:25



Sędziowie: Tomasz Radzik – Paweł Kosidło (główni), Rafał Noworyta – Grzegorz Cudek (liniowi).

Kary: 6 min – 10 min

Widzów: 1420



GKS Katowice: Murray (Miarka) - Rompkowski, Valtola, Fraszko, Pasiut, Wronka - Kruczek, Wajda, Monto, Michalski, Krężołek - Hudson, Wanacki, Lehtonen, Kolusz, Saarelainen - Wielkiewicz, Prokurat, Bepierszcz, Smal, Eriksson


GKS Tychy: Fucik (Israelsson) - Zheldakov, Smirnov, Gościński, Galant, Jeziorski - Seed, Kotlorz, Sergushkin, Feofanov, Dupuy - Bizacki, Pociecha, Szczechura, Cichy, Mroczkowski - Biro, Witecki, Wróbel, Starzyński, Marzec


© 2024 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by