Paweł Zygmunt: Byliśmy lepszym zespołem!
  Dodano 2 lat temu   Skomentuj
Jacek Kopciński fot. Karolina Sommer | Planet of Hockey
O zwycięstwie nad reprezentacją Estonii, mistrzowskim debiucie oraz turnieju na tyskim lodowisku rozmawialiśmy z napastnikiem reprezentacji Polski Pawłem Zygmuntem.

Jacek Kopciński: Pojedynek z Estonią był zdaje się dla ciebie pierwszym meczem w seniorskiej reprezentacji na Mistrzostwach Świata... Jak go ocenisz?
Paweł Zygmunt: - Zgadza się, to moje pierwsze Mistrzostwa. Myślę, że mogłem zadebiutować już wcześniej, ale przez koronawirusa tak się nie stało, szkoda. Teraz pokazaliśmy, że możemy grać i trzeba wygrać ten turniej. Myślę, że jak to w pierwszym meczu... Musieliśmy strzelić dwie bramki i się trochę rozluźniliśmy. Później myślę, że graliśmy już lepiej. Myślę, że byliśmy lepszym zespołem. Jest dużo zawodników z doświadczeniem, ale także młodych graczy, którzy mają umiejętności, aby grać w Polsce czy na świecie.  

JK: Pierwszy mecz na MŚ seniorów i od razu zagrałeś jako asystent kapitana. Jest to dla ciebie z pewnością duże wyróżnienie...
PZ: - Bardzo cieszę się, że trener dał mi literę "A", ale tak naprawdę każdy z nas mógł ją dostać, każdy na nią zasługuje, każdy gra ofiarnie. Trzeba wziąć odpowiedzialność na siebie i pokazać to, że jest się liderem.

JK: - Czy Estonia was w tym meczu czymś zaskoczyła?
PZ: -
Niczym nas nie zaskoczyli, grali tak, jak w ostatnich sparingach z Litwinami, które analizowaliśmy. Trzeba im oddać, że mieli bardzo dobrą pierwszą piątkę na czele z zawodnikiem, który gra w Polsce - Robertem Arrakiem - i Robertem Roobą. Widać, że ci zawodnicy robili różnicę. Myślę, że cały czas mieliśmy ten mecz pod kontrolą. Szkoda, że nie wpadło nam więcej bramek, ale trzeba też dodać, że Johnny (John Murray - przyp. red.) świetnie bronił z tyłu. Trener Estonii prowadził w poprzednim sezonie KH Toruń i widać było, że ta drużyna broniła się całym zespołem, blokując strzały przed bramką. Myślę, że musimy jeszcze mocniej wykorzystywać obrońców, aby oddawać więcej strzałów na bramkę przeciwników.

JK: Udało ci się zdobyć w tym meczu jednego z goli. W tamtej sytuacji chyba musiałeś zdobyć tą bramkę?
PZ: - Mam nadzieję, że jak będę dostawał takie okazje jak od Patryka Wronki i dodatkowo będę grał z Dominikiem Pasiem, to dalej będzie mi tak wpadało (śmiech). W tamtej okazji musiałbym chyba złamać kija, żeby nie strzelić.

JK: Kilkukrotnie mieliście jednak w tym meczu momenty, w których oddawaliście rywalom inicjatywę. Dlaczego?
PZ: - 
Wynika to trochę z dekoncentracji. W wielu ligach, nawet w NHL bardzo ważne są dwie pierwsze zmiany, żeby wywrzeć presję na rywalu. U nas trochę tego chyba zabrakło. Musimy wyciągnąć wnioski i w meczu z Ukrainą pokażemy, że jak zdobędziemy bramkę, to już nie oddamy prowadzenia.

JK: Mówi się, że pierwszy mecz jest najważniejszy. Jak ważne jest dla was zwycięstwo na inaugurację MŚ?
PZ: - Myślę, że ważne jest to zwycięstwo, ale teraz bardzo ważne jest odpowiednie przygotowanie pod mecz z Ukrainą. Na pewno ci zawodnicy będą walczyć, każdy wie jaka jest sytuacja w ich kraju, na pewno dadzą z siebie wszystko. Chłopaki mają ciężki czas więc ogromny szacunek dla nich, że podeszli do tych mistrzostw. Na pewno trzeba się dobrze przygotować i wygrać ten mecz, żeby potwierdzić, że mamy grać dywizję wyżej.

JK: Przed wami jeszcze trzy mecze. Serbia to teoretycznie najsłabszy rywal zatem Japonia czy Ukraina - który rywal, według ciebie, będzie trudniejszym przeciwnikiem?
PZ: -
Myślę, że będą to dwa ciężkie mecze. Ukraina to drużyna, które bardzo dobrze jeżdżą na łyżwach i mają d. Japonia to też ciężki rywal, będzie to ostatni mecz... Mam nadzieję, że na to spotkanie przyjdzie jeszcze więcej kibiców, a ceny pójdą trochę na dół, bo wydaje mi się, że dla zwykłego kibica, który chce przyjść z rodziną na mecz, to cena jest trochę za wysoka. 
© 2024 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by