Od pierwszej sekundy meczu pojedynek Polaków z Ukraińcami przebiegał płynnie, w dobrym tempie. Pierwszą przerwę w grze zarządzono dopiero… w połowie pierwszej tercji, gdy zawodnicy reprezentacji Ukrainy wystrzelili krążek na uwolnienie. 

Jedną z lepszych okazji strzeleckich w tym okresie miał Alan Łyszczarczyk, który w 10. minucie nastrzelił krążek na bramkę Sergeja Pysarenko, jednak ten, po obronie przez ukraińskiego golkipera, minimalnie minął bramkę Ukrainy. Wychowankowi Podhala Nowy Targ się nie udało, jednak kilka minut później Pysarenkę pokonał Dominik Paś. Zawodnik JKH GKS-u Jastrzębie przejechał niemal całe lodowisko i sam wykończył swój atak precyzyjnym strzałem. 

Ukraińcy jeszcze w pierwszej tercji stanęli przed doskonałą okazją na wyrównanie. Gdy w 15. minucie na ławce kar zasiadło aż dwóch graczy w biało-czerwonych strojach podopieczni Vadyma Shakhraichuka zdołali odrobić straty.

Gdy siły na lodzie ponownie się wyrównały podopieczni Roberta Kalabera wyprowadzili kolejny bardzo skuteczny kontratak. Tym razem we znaki ukraińskiej defensywie dał się we znaki duet Wronka-Paś. Pierwszy z biało-czerwonych obsłużył tego drugiego świetnym podaniem przed bramkę Pysarenki, zaś jastrzębianin, mocnym strzałem pod bramkę Ukrainy, wyprowadził Polaków na prowadzenie.

Mimo iż Polacy zdecydowanie częściej zagrażali bramce rywali, to także nasi zawodnicy częściej przekraczali przepisy. Kolejną karą dla biało-czerwonych w tym meczu była ta nałożona na Mateusza Michalskiego w końcówce pierwszej odsłony spotkania. Szczęśliwie dla Polaków tym razem nasi czwartkowi rywale sytuacji nie wykorzystali. 

Swoich okazji w drugiej tercji nie wykorzystali także biało-czerwoni, którzy dwukrotnie grali w liczebnej przewadze, jednak za każdym razem naszym wschodnim sąsiadom udawało się przetrwać te okresy.

Trzecia tercja rozpoczęła się od... bramki dla reprezentacji Ukrainy. Do wyrównania doprowadził Mykhailo Simchuk, który sam wykończył indywidualną akcję. Rezultat remisowy pozostał niezmieniony aż do końca tercji, jednak tak Polacy, jak i Ukraińcy mieli kilka doskonałych okazji, aby spotkanie zakończyć w regulaminowych 60 minutach. Tak się jednak nie stało i czekały nas dodatkowe emocje.

Najpierw w dogrywce, w której podopieczni Roberta Kalabera grali nawet w przewadze, jednak i tym razem nie udało im się jej wykorzystać, a później w rzutach karnych.

W nich bezbłędnie swoje próby wykorzystali Filip Komorski i Jakub Bukowski. Ukraińcy natomiast odpowiedzieli trafieniem Romana Blagiego, które nie wystarczyło, aby przechylić szalę zwycięstwa na stronę Ukrainy.

Polacy, mimo straty punktu, odnieśli drugie zwycięstwo na tym turnieju. Układ dotychczasowych spotkań sprawił, że - o ile biało-czerwoni planowo pokonają Serbów w piątkowy wieczór - o kwestii ewentualnego awansu Orłów do dywizji IA zadecyduje niedzielny mecz z reprezentacją Japonii. 

Ukraina - Polska 2:3k. (1-2, 0-0, 1-0, 0-0d., 0-1k.)

0:1 Dominik Paś - Paweł Zygmunt - Mateusz Bryk (12:01)

1:1 Yevgen Fadyeyev - Igor Merezhko - Vitali Lyalka (15:15, w podwójnej przewadze)

1:2 Dominik Paś - Patryk Wronka - Bartosz Ciura (17:56)

2:2 Mykhailo Simchuk (44:38)2:3 Jakub Bukowski (decydujący rzut karny)

Sędziowali: Daniel Rencz i Turo Virta (główni) - Gregor Miklic i Agris Ozolins (liniowi)

Minuty karne: 10 - 10

Strzały: 33 - 31

Widzów: 1930

Ukraina: Pysarenko - Tolstushko, Merezhko; Mikhnov, Mazur, Peresunko - Matusevych, Pangelov-Yuldashev, Fadyeyev, Korenchuk, Lyalka - Andreykiv, Lytvynov, Nimenko, Morozov, Blagy - Hrebenyk, Simchuk, Borodai, Vorona, Chikantsev.

Trener: Vadym Shakhraichuk

Polska: Murray - Ciura, Bryk; Zygmunt, Paś, Wronka - Górny, Kostek; Dziubiński, Łyszczarczyk, Wałęga - Wajda, Kruczek, Komorski, Jeziorski, Michalski - Jaśkiewicz, Bukowski, Gościński, Starzyński.

Trener: Robert Kalaber