Alan Łyszczarczyk: To Japonia powinna dostosować się do nas!
  Dodano 2 lat temu   Skomentuj
Jacek Kopciński fot. Karolina Sommer | Planet of Hockey
O wygranej nad Serbią, zagrożeniu ze strony Japończyków oraz przyszłości wychowanka nowotarskiego Podhala rozmawialiśmy z napastnikiem reprezentacji Polski Alanem Łyszczarczykiem.

Wygrywacie z Serbią 10:2. Jak ocenisz to spotkanie?

Alan Łyszczarczyk: - Na pewno chcieliśmy strzelić szybko bramki i wygrać ten mecz najmniejszym nakładem sił, ponieważ w niedzielę czeka nas najważniejsze spotkanie w turnieju. Na pewno nie będzie to łatwe spotkanie, bo Japończycy mają dobry zespół z kilkoma indywidualnościami. Nie boimy się ich jednak. Myślę, że jeśli zagramy swój naprawdę dobry hokej, to możemy ich pokonać.

To wam Serbowie strzelili pierwszą, a później także i drugą bramkę. Dodaje to chyba delikatnego minusa do tego wysokiego zwycięstwa?

AŁ: - Na pewno po części tak. Musimy wyciągnąć wnioski z akcji po których Serbowie zdobyli bramki. Niektóre momenty nie były takie, jak chcieliśmy. Będziemy teraz skupiać się na meczu z Japonią i koncentrować się na przygotowaniach pod tego rywala. Na pewno nie powinno się nam zdarzyć, że tracimy takie bramki, ale w takich meczach zdarzają się chwilę dekoncentracji. Nam się one przytrafiły i straciliśmy dwie bramki. Na pewno szkoda, bo chcieliśmy pomóc Dawidowi w bramce, żeby poczuł się pewnie, bo to służy całej drużynie, gdy ma dwóch dobrych bramkarzy, którzy mogą pomóc w każdej chwili. Musimy wziąć te dwie bramki na siebie i wyciągnąć z tego lekcję.

Mimo zdobycia 10 bramek mogło ich być znacznie więcej...

AŁ: - Nie zawsze wpada i nie zawsze wpadać będzie. Mamy nadzieję, że takie mecze już za nami i teraz będzie już zawsze wpadać. 

Ty też długo czekałeś na swojego gola. Widać było jak frustracja po kolejnych akcjach narastała, ale gdy trafiłeś to chyba grało ci się już znacznie lepiej?

AŁ: - Na pewno szybko strzelona bramka mi pomogła. Poczułem się pewnie. Skoncentrowałem się też na tym, żeby zagrać jak najlepszy mecz. Indywidualne statystyki aż tak mnie nie interesują, liczy się przede wszystkim dobro drużyny. 


Co zadecyduje o wyniku pojedynku z Japonią?

AŁ: - Ciężko powiedzieć. Myślę, że jeśli zagramy dobry mecz, to po prostu go wygramy. Nie możemy patrzeć tylko na Japończyków, musimy patrzeć na swoją grę. To powinno być ważne, aby nie dostosowywać się do przeciwnika - to my jesteśmy faworytem, więc to Japończycy powinni dostosować się do nas. 


Jaki czynnik może być najgroźniejszy w grze Japonii?
AŁ: - 
Myślę, że szybkość. Mój dobry kolega Yushi Hirano “odpalił” się na tym turnieju i musimy zwracać na niego uwagę. Jeśli trzeba będzie, to mogę się jednak poświęcić i postarać się go powstrzymać (śmiech).


Z Filipem Komorskim odnajdujecie się na lodzie już chyba bez patrzenia?
AŁ: - 
Z Filipem grałem cały sezon, mamy więc kilka swoich ulubionych zagrań, których próbowaliśmy na treningach czy później w meczach, więc w meczu z tym słabszym rywalem mogliśmy kilka z nich wykorzystać. Na pewno też Japończycy będą analizować ten mecz, przygotowując się do spotkania z nami, więc będzie nam ciężej to powtórzyć, ale nie wszystkie zostały jeszcze wykorzystane, kilka zostawiliśmy na niedzielę.

Tym co zawodzi w waszej grze najbardziej, to chyba gra w przewagach?

AŁ: - Na pewno nie mamy dużo czasu na trenowanie przewag. W klubach często jest tak, że zawodnicy poświęcają dużo czasu, aby potrenować ten aspekt gry, a i tak słabo wychodzi. My spotkaliśmy się tydzień przed mistrzostwami, mieliśmy jeden sparing, więc to na pewno nie ułatwiło nam sprawy. Myślę, że z meczu na mecz będzie lepiej. W spotkaniu z Serbami wykorzystaliśmy jedną przewagę; miejmy nadzieję, że z Japonią wykorzystamy dwie, co zadecyduje o naszym zwycięstwie. 

Pod koniec spotkania z Serbią była taka sytuacja, w której atakowaliście bramkę rywali z Krystianem Dziubińskim. Miałeś dogodną sytuację do zdobycia gola, jednak odegrałeś Krystianowi krążek i ten zdobył hat-tricka...

AŁ: - Nie mam problemu z nagrywaniem krążka. Czasami asysty dają mi więcej radości niż strzelanie łatwiejszych bramek. Znam swoją rolę w drużynie, każdy chce zdobywać bramki, ale nie mam problemu z tym czy gola strzeli Krystian, Filip czy ja. Myślę, że było to widać w starciu z Serbami, dzięki czemu zdobyliśmy tak dużo bramek.

Jak skomentujesz mistrzostwo Trzyńca w czeskiej lidze?

AŁ: - Bardzo się cieszę. To drużyna na najwyższym europejskim poziomie. Czuło się to idąc na trening czy na mecz - czuć jakość i to, że zawodnicy są najlepsi w tej lidze. 

W ostatnim meczu będziecie mogli liczyć na pomoc Arona Chmielewskiego - to chyba bardzo duże wsparcie?

AŁ: - Na pewno tak, Aron jest czołową postacią tej reprezentacji. Myślę, że jego doświadczenie bardzo nam pomoże. To zawodnik wysokiej klasy

Czy wyjaśniła się już twoja przyszłość? Dalej będziesz grał we Frydku, czeka cię więcej okazji w Trzyńcu, czy może zmienisz otoczenie?

AŁ: - Myślę, że na to pytanie odpowiem dopiero w niedzielę wieczorem lub w poniedziałek. Teraz koncentruję się tylko na meczu z Japonią. Powiem tylko tyle, że moja przyszłość już się wyjaśniła, wiem, gdzie zagram w przyszłym sezonie, jednak dopiero po zakończeniu MŚ będę mógł to ogłosić.

© 2024 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by