Trudna przeprawa mistrza Polski. GieKSa lepsza od Podhala
  Dodano 2 lat temu   Skomentuj
Grzegorz Mijalski fot. Jacek Kopciński | Planet of Hockey
Hokeiści GKS-u Katowice odnieśli czwarte zwycięstwo z rzędu. Dziś mistrzowie Polski wygrali na własnym lodowisku z Tauron Podhalem Nowy Targ 4:2. Zwycięstwo podopiecznym Jacka Płachty nie przyszło jednak łatwo. Losy meczu rozstrzygnęły się dopiero w ostatniej odsłonie gry.

Piątkowe spotkanie aktualnego Mistrza Polski z ostatnią drużyną naszej rodzimej ligi rozpoczęło się od prowadzenia przyjezdnych. W 4 minucie wynik meczu po stronie nowotarżan otworzył Martin Przygodzki, który najprzytomniej zachował się w sporym zamieszaniu pod bramką Johna Murraya. Katowiczanie w pierwszych minutach grali dość chaotyczny hokej i mieli dość duże problemy, by przeprowadzić składne akcje. W 10 minucie byliśmy świadkami pierwszego wykluczenia w meczu. Na ławkę kar gości zjechał Bartłomiej Neupauer, ukarany za zahaczanie przeciwnika. Gospodarze nie zdołali wykorzystać liczebnej przewagi.

W 12 minucie sytuacja się powtórzyła. Znów w karnym boksie karę odbywał Neupauer, tym razem ukarany za uderzanie rywala kijem. Drugą grę w przewadze miejscowi zdołali już zamienić na gola. Wyrównującą bramkę zdobył Bartosz Fraszko, którego doskonałym podaniem obsłużył Brandon Magee. Po chwili oglądaliśmy pierwsze osłabienie GieKSy w tym spotkaniu. Przymusowy odpoczynek zaliczył Mateusz Bepierszcz, ukarany za rzucenie przeciwnika na bandę. W 18 minucie boks kar gospodarzy odwiedził jeszcze Jakub Wanacki. Wynik pierwszej tercji już się jednak nie zmienił i na pierwszą przerwę obie drużyny udały się do szatni przy bramkowym stanie remisowym.

Po zmianie stron podopieczni Jacka Płachty mogli szybko objąć prowadzenie. W 23. minucie Igor Smal nie zdołał jednak z bliskiej odległości pokonać Pawła Bizuba. W dalszych minutach trzeba uczciwie przyznać, że na lodzie panowała nuda. Mało było składnych akcji po obu stronach, a i bramkarze nie często zmuszani byli do interwencji. Ostatecznie w środkowej tercji meczu, goli się nie doczekaliśmy. Do protokołu meczowego trafił w tej tercji Fraszko w 31. minucie, ukarany za uderzanie kijem, a także Murray w 35. minucie, który spowodował upadek przeciwnika. Po tej sytuacji nowotarżanie domagali się rzutu karnego, ale sędziowie nałożyli na bramkarza GieKSy tylko karę mniejszą.

Początek trzeciej tercji należał do gospodarzy. W 41. minucie Pawła Bizuba ni to wrzutką, ni to strzałem zaskoczył Patryk Wajda. Po chwili katowiczanie zagrali z przewagą jednego zawodnika. To efekt kary nałożonej na Patryka Wsoła, który przyczynił się do upadku przeciwnika.

W 46. minucie dość niespodziewanie goście z Nowego Targu doprowadzili do wyrównania. Składną akcję całej formacji celnym uderzeniem zakończył Patrik Fric. Podrażnieni takim obrotem sprawy miejscowi odpowiedzieli w 50 minucie. Skuteczną dobitką po strzale Grzegorza Pasiuta, popisał się Marcin Kolusz. Po chwili sędziowie zawodów odesłali na ławkę kar po jednym zawodniku z każdej drużyny. W 54. minucie prowadzenie GieKSy podwyższył Teemu Pulkkinen. GKS Katowice, po niełatwym dla siebie meczu, odniósł zwycięstwo i wygrał dziś w "Satelicie" 4:2.


GKS Katowice – Tauron Podhale Nowy Targ 4:2 (1:1, 0:0, 3:1)

0:1 Martin Przygodzki - Alex Maunula (03:37

1:1 Bartosz Fraszko - Brandon Magee – Marcin Kolusz (12:42

2:1 Patryk Wajda (40:49)

2:2 Patrik Fric - Eetu Moksunen (45:30)

3:2 Marcin Kolusz - Grzegorz Pasiut – Bartosz Fraszko (49:09)

4:2 Teemu Pulkkinen - Matias Lehtonen – Hampus Olsson (53:01)


Sędziowie: Paweł Breske i Przemysław Gabryszak (główni) - Sławomir Szachniewicz i Wojciech Czech (liniowi)

Minuty karne: 8 – 8 
Strzały: 38 - 22

Widzów: 463


GKS Katowice: Murray - Rompkowski, Kolusz, Fraszko, Pasiut, Magee - Mikkola, Wanacki, Prokurat, Lehtonen, Pulkkinen - Kruczek, Wajda, Olsson, Monto, Hitosato - Lebek, Musioł, Bepierszcz, Smal, Krężołek.


Tauron Podhale Nowy Targ: Bizub - Voronin, Mrugała, Kamiński, Neupauer, Wielkiewicz - Wsół, Volrab, Fric, Vorona, Słowakiewicz - Moksunen, Zorko, Przygodzki, Svitana, Maunula - Tomasik, Aleksandrov i Soroka.

© 2024 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by