Poniedziałkowy mecz rozgrywany w katowickiej „Satelicie” od ataku miejscowych. W 2 minucie formę Roka Stojanovicia sprawdził Mateusz Bepierszcz. W 4 minucie bramkarz Comarch Cracovii wybronił kąśliwy strzał autorstwa Dawida Musioła. W 6 minucie odpowiedzieli przyjezdni. Krążek po uderzeniu Martina Kasperlika trafił w słupek bramki strzeżonej przez Johna Murraya. Chwilę później w dogodnej sytuacji minimalnie chybił kapitan GieKSy – Grzegorz Pasiut. W 12 minucie byliśmy świadkami pierwszego wykluczenia w dzisiejszym spotkaniu. Na ławkę kar gospodarzy zjechał Juraj Simek, ukarany za zahaczanie. Krakowianie nie zdołali wykorzystać okresu gry w przewadze. W 17 minucie role na lodzie się odwróciły. Do karnego boksu zjechał Ales Jezek, ukarany za przeszkadzanie w grze. Wciąż aktualni mistrzowie Polski, również nie potrafili zamienić liczebnej przewagi na gola. Na pierwszą przerwę do szatni obie drużyny zjechały przy bezbramkowym remisie.
Po zmianie stron oglądaliśmy bardzo wyrównany hokej. W 25 minucie goście objęli prowadzenie. W zamieszaniu pod bramką Murraya najprzytomniej zachował się Patryk Wronka, który zdołał umieścić „gumę” w siatce. Odpowiedź GieKSy była natychmiastowa. Po 13 sekundach do wyrównania doprowadził Teemu Pulkkinen, który skutecznie przekierował strzał Kacpra Maciasia. W 32 minucie przyjezdni ponownie wyszli na prowadzenie. Murraya tym razem zdołał pokonać Alan Łyszczarczyk, który popisał się precyzyjnym uderzeniem od słupka. Chwilę później Murray otrzymał karę mniejszą za spowodowanie upadku przeciwnika. Hokeiści z Krakowa nie zdołali odskoczyć w tym czasie rywalowi na dwa gole. W 37 minucie Jakub Saur otrzymał podwójną karę mniejszą za zranienie przeciwnika. Większość przewagi liczebnej na lodzie miejscowi rozgrywali bez pomysłu. W ostatniej minucie drugiej odsłony nastąpiła długo wyczekiwana eksplozja radości na trybunach. Na strzał w tercji rywala zdecydował się Bepierszcz i Stojanović nie zdążył z interwencją. Po dwóch odsłonach w Katowicach bramkowy remis 2:2.
Trzecią tercję obie drużyny rozpoczęły w spokojnym tempie. Widać było, że nikt nie chce popełnić błędu. W 46 minucie gospodarze zagrali w liczebnej przewadze. To efekt kary nałożonej na Marka Racuka, ukaranego za uderzanie kijem. Miejscowi nie zdołali wykorzystać okazji, by po raz pierwszy w dzisiejszym meczu wyjść na prowadzenie. W 52 minucie GieKSa musiała bronić w czterech. Karę mniejszą za spowodowanie upadku przeciwnika otrzymał Aleksi Varttinen. Żadna ze stron przed końcową syreną nie zdołała przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Czekała Nas dogrywka, kolejna już w tej półfinałowej parze.
W 63 minucie Comarch Cracovia otrzymała karę mniejszą, a konkretnie przewinił ponownie Racuk. Minutę później GieKSa dopuściła się kary technicznej za nadmierną ilość graczy na lodzie. W 66 minucie mecz się zakończył. Jiri Gula pokonał Murraya strzałem pomiędzy parkanami katowickiego bramkarza. Comarch Cracovia zwyciężyła GKS Katowice 3:2 po dogrywce.
GKS Katowice – Comarch Cracovia 2:3 po dogr. (0:0,2:2,0:0,d.0:1)
0:1 Patryk Wronka (Damian Kapica – Vojtech Polak) – 24:20
1:1 Teemu Pulkkinen (Kacper Maciaś) – 24:33
1:2 Alan Łyszczarczyk (Erik Nemec – Marek Racuk) – 31:07
2:2 Mateusz Bepierszcz (Grzegorz Pasiut) – 39:21
2:3 Jiri Gula (Vojtech Polak – Damian Kapica) – 65:41
Sędziowie: Michał Baca – Rafał Noworyta (główni), Artur Hyliński – Sebastian Iwaniak (liniowi).
Kary: 8 min – 12 min
Widzów: 1420
GKS Katowice: Murray (Miarka) - Rompkowski, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko - Mrugała, Wajda, Simek, Monto, Magee - Maciaś, Wanacki, Lehtonen, Pulkkinen, Olsson - Varttinen, Musioł, Hitosato, Smal, Krężołek.
Comarch Cracovia: Stojanović (Zabolotny) - Jezek, Kinnunen, Kasperlik, Rac, Sawicki - Saur, Gula, Wronka, Polak, Kapica - Luoto, Graborenko, Nemec, Racuk, Łyszczarczyk - Bezwiński, Krejci, Brynkus, Michalski, Tomi.
